Śmiertelna cisza zaległa zgromadzenie. Najzuchwalszy człowiek w Egipcie nigdy by nie przypuścił, że młody pan rozpocznie rządy swoje od podobnego pytania do osoby najpotęż- niejszej w państwie. Bodaj że potężniejszej aniżeli zmarły faraon. Ale za młodym panem stało kilkunastu jenerałów, w dziedzińcu błyszczały śpiżowe pułki gwardii, a przez Nil już przeprawiała się armia znad Sodowych Jezior, upojona triumfem, zakochana w swym wodzu. Potężny Herhor zbladł jak wosk i z zaciśniętej krtani nie mógł wydobyć głosu. - Pytam się waszej dostojności - spokojnie powtórzył faraon -jakim prawem na twojej in- fule znajduje się wąż królewski? - To jest infuła dziada waszego świętego Amenhotepa - cicho odparł Herhor. - Najwyższa rada nakazała mi przywdziewać ją w ważnych okolicznościach. - Święty dziad mój - mówił faraon - był ojcem królowej i w drodze łaski otrzymał prawo ozdabiania swej infuły ureuszem. Lecz o ile mi wiadomo, jego ur...